Huragan Wołomin – Korona Ostrołęka 3:0 (1:0)

Wołomin – 13. kolejka IV ligi

Żółta kartka: Dobrzeniecki

Bramki: P. Petasz 31 (as. Figiel), Tokaj 49 (as. Augustyniak), Lewandowski 86 (as. Ołdak)

Huragan: Migdalski – Dobrzeniecki, Ołowski, Witak, Pięcek – Tokaj, Nowiński (71′ Lewandowski) – Augustyniak, Żmuda (84′ Ołdak) – P. Petasz (90′ Dylewski), Figiel

Korona: Kowalski – Borkowski, Karczewski (81′ Dasiak), Jastrzębski, Mingielewicz – Zalewski, Trzaska (88′ Buchalski) – Ludwiczak, Grabowski (77′ Turek) – M. Tarnowski (87′ Kwaczreliszwili), Krzewski (79′ Siurnicki)

Pomeczowa wypowiedź trenera Sergiusza Wiechowskiego:

Gdybyśmy w ubiegłą sobotę zagrali z Nadnarwianką Pułtusk tak skutecznie jak dzisiaj, to pewnie byśmy wtedy również zdobyli trzy punkty i nasze położenie w tabeli byłoby nieco inne, dzięki mniejszej stracie do drużyn, które są przed nami. Przez dwadzieścia minut pierwszej połowy Korona dobrze się ustawiała i czekała na nasze zagrania w środek. Nie mogliśmy wówczas znaleźć na to recepty, ale później nastąpił długi przerzut piłki – Marcin Figiel podał do Piotrka Petasza, który zamykał całą akcję i trafił do siatki na 1:0. Ten moment w jakiś sposób ułożył mecz. Zespół z Ostrołęki co prawda starał się coś zrobić, jednak niewiele z tego wynikało i właściwie do końca spotkania poza wspomnianymi dwudziestoma minutami, kiedy stworzyli stuprocentową sytuację sam na sam i dwiema niezłymi szansami nic już nie zdziałali, więc potem mieliśmy pełną kontrolę.

Moim zdaniem znowu smuci, że nie udało nam się wykorzystać innych dogodnych okazji do strzelenia bramek, cieszy zaś to, iż trzy gole padły po zagraniach głową, co jest dla nas fajne i budujące. Dziś jasno sobie powiedzieliśmy, iż styl jest mniej istotny, a najważniejsze są trzy punkty i to zrealizowaliśmy, bo z przebiegu całego meczu można być średnio zadowolonym, bardziej z konstruowania niektórych akcji. Wszyscy są do dyspozycji poza Marcinem Smolińskim. Na szczęście jego kontuzja nie należy do kategorii eliminujących na dłużej, gdyż wygląda to na naciągnięcie bądź zwykłe napięcie mięśnia bez naderwania i istnieje spora szansa, że szybko dojdzie do siebie i będzie mógł wznowić treningi. Niekoniecznie na Świt, lecz przeciwko Ząbkovii powinien być w pełni gotowy. Dlatego będę miał komfort wyboru spośród osiemnastu-dziewiętnastu zawodników.

Bez wątpienia optymistycznym akcentem okazała się postawa Sebastiana Lewandowskiego, którego desygnowaliśmy z rezerw i korzystnie się zaprezentował. Wiemy, że jest to dobry chłopak i wiadomo, iż obecnie ma zupełnie inne priorytety – został trenerem grup młodzieżowych w innym klubie. Super, że wpisał się na listę strzelców i zyskaliśmy nową alternatywę na przyszłość i warto porozmawiać z Sebastianem, żeby wrócił do w miarę normalnych zajęć i pomógł nam tutaj, ponieważ uważam go za wartościowego zawodnika. Szykujemy się do najbliższej kolejki, w której za tydzień wyjeżdżamy do Staroźrebów. Myślę, że gatunkowo będzie to pojedynek taki, jak ten – do ułożenia poprzez strzelenie jednej lub dwóch bramek.