Huragan Wołomin – Ząbkovia Ząbki 2:0 (0:0)

16.11.2019, 11:00 – Wołomin – 15. kolejka IV ligi
Żółte kartki: Derejko, Witak – Dadacz (x2)
Czerwona kartka: Dadacz

Bramki: Augustyniak 57 (as. Pięcek), Smoliński 89 (k)

Huragan: Derejko – Żmuda, Ołowski, Witak, Dobrzeniecki – Smoliński (90+3′ Skorupka), Nowiński (90+4′ C. Petasz) – P. Petasz (90′ Stańczyk), Pięcek (82′ Ołdak) – Tokaj, Augustyniak (90′ Dylewski)

Ząbkovia: Matracki – Ostrowski (73′ P. Szeliga), Augustyniak, Dadacz (90+2′ czerwona kartka), Szulakowski – Osoliński (58′ Kowalczyk), Budek – Cichowski, Świerblewski (90′ Randak) – K. Grabowicz (60′ Wiśniewski), Agnyziak

[embedyt] https://www.youtube.com/watch?v=Ky7gMuUfWsA[/embedyt]

Pomeczowa wypowiedź trenera Sergiusza Wiechowskiego:

W mojej ocenie pierwsza połowa polegała na wzajemnym badaniu się, na zasadzie sprawdzania, na co stać obie drużyny i bardziej niż grę przypominało to szachy oraz ustawianie. Uważam, że tak naprawdę mecz otworzył się dopiero w momencie strzelenia bramki, co dało nam wiarę w to, iż odniesiemy zwycięstwo. Z pewnością niedobrze zaczęliśmy drugą część spotkania, bo te początkowe pięć-dziesięć minut po przerwie było nerwowe w naszym wykonaniu. Wtedy Ząbkovia miała trochę przypadkową sytuację, gdzie przegraliśmy dwie przebitki od lewej strony i w ogóle uciekliśmy ze światła bramki – jeden stoper i drugi i po lekkim uderzeniu uratował nas słupek. Chwilę później trafiliśmy do siatki na 1:0, co odwróciło losy starcia, a oni ograniczali się tylko do wyrzucania przez Darka Dadacza długich piłek z autu i wydaje mi się, że to nieco za mało w przypadku zespołu dysponującego takimi atutami jak Ząbki, żeby jedynie tym nas zaskoczyć i generalnie nie udało się im tego zrobić. Bez wątpienia nasze dobre ustawienie i postawa całej drużyny, współpraca między liniami zaowocowała tym, że w końcówce meczu Dominik Ołdak, który wszedł kilka minut wcześniej, od lewej strony wziął na siebie obrońcę, doprowadził piłkę do pola karnego, tam został sfaulowany i sędzia odgwizdał rzut karny. Wówczas Marcin Smoliński dopełnił formalności i to ustawiło pojedynek. Potem rywal co prawda strzelił w poprzeczkę, ale raczej wynikało to z naszego braku skupienia, takiego zbytniego rozluźnienia. Nie zmienia to faktu, że chłopakom należą się wielkie podziękowania za ten i wszystkie pozostałe mecze w zakończonej właśnie rundzie.

W mijającym tygodniu mieliśmy sporo zmartwień – trenowaliśmy w dziesięciu i ani Mikołaj Tokaj, ani „August”, ani „Figo” nie uczestniczyli w żadnym treningu, więc borykaliśmy się z dużymi problemami personalnymi. Nieobecny dzisiaj Marcin Figiel rozchorował się i od wtorku nie brał udziału w zajęciach. Z kolei „August” pojawił się we wtorek, lecz dla odmiany mnie wtedy nie było, bo chorowałem, jedynie przyszedłem na chwilę do chłopaków i trening poprowadził Andrzej Greloch. W środę stawiło się nas dwunastu, w czwartek czternastu włącznie z młodzieżowcami. Dlatego też kieruję pochwały w stronę tych, którzy zagrali mimo przeszkód – Mikołaj pauzował cały tydzień, ponieważ od spotkania ze Staroźrebami coś mu strzeliło w plecach, ale starał się uczynić wszystko, aby móc wystąpić. Należą mu się słowa uznania za kawał dobrej roboty zrobionej z przodu przy Darku Dadaczu i Piotrku Augustyniaku, gdyż trochę ich wiązał i o to nam chodziło. Oczywiście tak, jak w poprzednich starciach błysnął „August”. Pomimo tylu dni treningowej przerwy sam wpisał się na listę strzelców i dodatkowo dał parę newralgicznych piłek – m.in. do Patryka Pięcka, który powinien to wcześniej dobić na 2:0. Tak że pozytywnych elementów było dziś bardzo dużo. Wiadomo, iż jak w każdym meczu rywal musi mieć jakąś swoją szansę, ponieważ nie da się tak grać, żeby nic nie stworzyć, aczkolwiek między słupkami powtórnie na wysokości zadania stanął Łukasz Derejko i w trzeciej kolejce z rzędu uniknęliśmy straty bramki. Ponadto cieszę się z obecności Marcina Stańczyka, który pomógł nam w tych pięciu ważnych minutach. Było to fajne podsumowanie dla niego oraz dla innych zawodników – wykonali dobrą robotę mimo tego, iż w teoretycznie łatwiejszych meczach zamiast kompletu punktów notowaliśmy remisy, a z przeciwnikami z czuba tabeli choć konfrontacje z nimi wyglądały różnie, to zgarnialiśmy pełną pulę, co jest istotne w kontekście rundy rewanżowej.

Zakończyliśmy tegoroczną walkę o punkty, jednak trenujemy do końca miesiąca i na ten okres ustaliliśmy dwa sparingi z juniorami reprezentującymi Talent Targówek i Polonię Warszawa. Przy tej okazji mamy zamiar przetestować jakichś młodych zawodników i być może ściągnąć kogoś, kto byłby brany pod uwagę przy budowaniu składu na drugą część rozgrywek. Do końca listopada jesteśmy dogadani z zarządem i zawodnikami co do treningów. Będą one zapewne w mniejszej liczbie jednostek i ci, którzy więcej grali dostaną wolne, ale mimo to w razie chęci mogą przychodzić. Damy szansę zawodnikom z rocznika 2003 i piłkarzom rezerw, bo trzeba ich stopniowo wprowadzać do pierwszego zespołu. Myślę, że w ciągu tygodnia omówimy z prezesem tematy kadrowe – ocenimy postawę poszczególnych zawodników w trakcie rundy i zdecydujemy o ich przyszłości w klubie. Taka jest kolej rzeczy, iż dla jednych etap gry w Huraganie dobiegnie końca, zaś innych ponownie zobaczymy na boisku w naszych barwach. Większych zmian nie przewidujemy i trzon drużyny powinien zostać utrzymany, gdyż jak pokazała praca Andrzeja przez tyle lat i obecnie nasza wspólna, daje nam to komfort, że ten trzon cały czas jest i trzeba do niego dokooptować ludzi charakterologicznie pasujących do reszty. Dokładny termin startu przygotowań do rundy wiosennej jeszcze doprecyzujemy, lecz wzorem ubiegłych sezonów wznowimy je w okolicach 15. stycznia.